Nie głaszcz mnie tak, proszę.. – czyli zasady dobrych powitań.
1. Upewnij się, że właściciel nie ma nic przeciwko.
Jeżeli masz ochotę podejść do obcego psa najpierw zapytaj właściciela o pozwolenie. Pies nie jest własnością ogółu. Właściciel ma prawo odmówić napotkanej osobie kontaktu z psem z różnych powodów.
- może po prostu sobie tego nie życzyć, aby pies „zaprzyjaźniał się” z obcymi
- czasem chciałby spokojnie gdzieś dojść bez zatrzymywania się
- podczas jazdy w pojazdach komunikacji miejskiej chciałby, aby jego pies zachowywał się spokojnie, nie zaczepiał obcych
Jeśli chcesz dowiedzieć się dlaczego głaskanie w danym momencie może stać się problematyczne TUTAJ przeczytasz więcej na ten temat.
2. Upewnij się, że pies nie ma nic przeciwko.
Zgoda właściciela to dopiero pół sukcesu. Pies tak samo jak każda istota żywa nie zawsze musi mieć ochotę na kontakt. Może zwyczajnie się bać obcych, mieć własne uprzedzenia (może kojarzyć sobie naszą osobę z kimś za kim nie przepada). Chory pies może nie pozwalać się dotknąć w bolące miejsca, bronić ich.
Aby sprawdzić czy ma ochotę przywitać się z nami wystarczy stosować się do poniższych zasad:
- kucnąć bokiem do psa i zaprosić go do kontaktu – wyciągając rękę lub mówiąc do niego
- nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów, zachowywać się spokojnie
- jeżeli pies ma ochotę na kontakt podejdzie do nas
- jeżeli nie jest zainteresowany odejdzie, ucieknie
- jeżeli właściciel powie na tym etapie, że nie życzy sobie głaskania akceptujemy to – ma do tego prawo, może np. zauważyć, że pies jednak nie czuje się komfortowo
3. Przywitaj się z psem w bezpieczny sposób – cały czas obserwuj reakcję psa!
Witając się z psem rób to ostrożnie, obserwuj jego zachowanie – może dawać znaki (sygnały uspokajające), które będą wskazywały na to, że nie czuje się komfortowo ze swoją decyzją. Więcej o sposobach komunikowania się psa przeczytasz w artykule: Co próbuję Ci powiedzieć? Czyli niezbędnik psiej komunikacji w pigułce.
– pogłaszcz psa od dołu (nie od góry) – aby zrozumieć dlaczego można sobie wyobrazić sytuację, gdy podchodzi do nas obcy człowiek, mówiący w innym języku, pochyla się nad nami i zaczyna głaskać po głowie bez uprzedzenia – na pewno nie jest to sytuacja komfortowa dla żadnego człowieka
– nie przytulaj, nie zbliżaj głowy ani nie całuj psa – też nie lubisz kiedy obcy ludzie witają Cię w ten sposób
– przy pierwszym kontakcie możesz przyjąć zasadę „policz do pięciu” – po chwilowym kontakcie cofnij rękę i poczekaj na reakcję psa, jeśli będzie zainteresowany to sam po prosi o więcej.
A JAK TO WYGLĄDA W PRAKTYCE? ZOBACZCIE SAMI 🙂
Zajrzyjcie też do wpisu Proszę nie głaskać pieska. A co mi tu Pani gada? na blogu Pies w Warszawie – dowiecie się jak wygląda to na co dzień w wielkim mieście.. to właśnie z powodu takich sytuacji zdecydowałam się napisać ten artykuł.
Prawidłowe powitania są integralną częścią socjalizacji psa i procentują na przyszłość. Psiarze chętnie pozwalają na przywitanie, jednak na swoich lub psich zasadach. Jeżeli spotkacie się z odmową, to nie z pobudek czysto egoistycznych. Po prostu każde stworzenie ma swoją „etykietę” i przestrzeń osobistą – nawet pies!
Jeśli chcesz podziękować za trud i docenić moją twórczość zostaw like 🙂
Jeśli chcesz zmienić podejście do powitań podaj dalej i udostępnij wpis! 🙂
Ludzie często zachowują się jakby zwierzęta były przedmiotami i traktują jak puchate maskotki. Zapominają, że pies, kot czy każdy inny czworonożny osobnik ma swoje nawyki, upodobania czy uprzedzenia. Sama mam psa, który np. bardzo nie lubi dzieci, z tym, że na ogół te nie chcą do niego podchodzić, bo szczeka na nie. Jednak najbardziej wkurzają mnie bachory (niestety nie mogę użyć innego słowa na określenie tej grupy), drażnią i przedrzeźniają mojego psa. Nie muszę mówić, że w tym momencie agresja u mojego pupila sięga zenitu, Chodzi na smyczy, więc nikomu nie zrobi krzywdy, ale takie zachowanie woła o pomstę do nieba. Jeszcze taki rodzic, który kroczy dumnie z takim małym, wrednym człowiekiem i nawet nie raczy zwrócić mu uwagi. A jakby przypadkiem tak sprowokowany pies wbił swoje ząbki w nogę czy pupę dzieciaka, to byłby wielki lament i oczywiście obwinianie właściciela.
p.s.
Trochę to nie na temat wpisu o głaskaniu, ale tak mi się skojarzyło jakoś. Pozdrawiam 🙂
Ojj dzieciaki potrafia dokuczyć. Ja z powodu właśnie młodych i lokalnych pijaków boję się zostawiać psa na chwilę przed sklepem. Na szczęście mamy tam monitoring nad kasą i widzę co się dzieje na dworzu, ale i tak zawsze jestem pełna nerwów.
I przede wszystkim, gdy widzisz, że Twój mały potwór (dziecko) goni psa i wrzeszczy to powstrzymaj je, a nie ciesz się „jakie to pocieszne i energiczne dziecko masz” – bo wtedy może się to skończyć odgryzieniem ręki. Jeśli nie przez mojego małego psa, to przeze mnie 😉
taak, właśnie.. może skończyć się to ograniczeniem ruchu na całe życie heh..
Witam ,bardzo podoba mi sie ten artykul i uwazam ,za dzieci powinny byc uczone w szkolach dobrych powitan z psami ,poniewaz rodzice bardzo czesto nie wiedza jak wlasciwie powitac obcego psa wiec nie sa w stanie przekazac wlasciwych nawykow dzieciom .Do tragedi moze dosc nie z winy psa ,dziecka,czy wlasciciela psa lecz z braku edukacji .Wczoraj doswiadczylam tego osobiscie ,spacerowalam z moim 8 letnim psem na smyczy, zawsze przyjaznie nastawionym do ludzi w kazdym wieku ,nagle chlopiec zaczal biec w nasza strone z zamiarem powitania mojego psa ,probowalam go powstrzymac poniewaz zauwazzylam zaniepokojenie u psa ,chlopiec nie zareagowal w momencie gdy z wciagnietymi rekami zblizyl sie do psa ten chwycil go za brzuch ,na szczescie nie ugryzl tylko lekko uszczypnal ,wszystko rozegralo sie bardzo szybko . Przyznam ,ze jestem przerazona poniewaz moglo to sie skonczyc znacznie gorzej ,nie wiem czy powinnam wyprowadzac psa w kagancu chociaz on nigdy nikogo nie atakuje ale boje sie ze w przyszlosci znow jakies dziecko albo dorosla osoba bedzie probowala natratnie powitac mojego psa ,pozdrawiam 🙂
Tez mialam podobna sytuacje. Zdazylam co prawda krzyknac zeby dziecko do psa nie podbieglo. Krzyknelam „E!” i dostalam wzamian przemowe zebym tak nie mowila do dziecka.. rece opadaja..
Opiekuje się Haśkiem od 1,5 roku i niestety mamy na koncie 10 dziabnięć, 8 przypadków to wynik nie słuchania moich próśb i odpowiedzi na nie typu oj tam oj tam, przecież on taki śliczny… mnie psy kochają itp a potem wielkie oczy jak poleje się krew…. głupota ludzka nie zna granic… wszystkie ofiary to dorośli… ehhh… Szkoda, że inicjatywa żółtej wstążki jest wciąż tak niepopularna 🙁
Szkoda, że ludzie traktują zwierzaki jako własność ogólna. W takich sytuacjach nawet żółta wstążka niestety by nie pomogła 🙁
Moja poprzednia suczka byla bardzo cierpliwa. Zostawilam ja kiedys przed sklepem, ale zauwazylam, ze jest jakas zdenerwowana. Wychodze i widze, ze dziecko ciagnie ja za ogon, a tatus stoi obok i nie reaguje. Zwrocilam uwage dziecku i rodzicowi, to jeszcze mi sie oberwalo, ze moj pies powinien miec kaganiec. Zatkalo mnie. Teraz nauczona zyciem nie pozwalam dotykac Miki( i nie zostawiam jej pod sklepem)ale ludzie sami pchaja lapy.najbardziej mnie bawi, jak rodzice strasza dzieci, ze je pies ugryzie.
No właśnie niestety nam się też dokladnie tak samo obrywa. Nie dość, że ktoś naraża siebie i psa to jeszcze ma pretensje, że chce się go ostrzec.. liczę na to, że choć troszkę się to zmieni dzięki takim artykułom 🙂
W mieście nie ma z tym problemu, gorzej na wsi. Miałam raz taką sytuacje – pies zaczął węszyć w trawie, za nim szła dziewczyna rok młodsza ode mnie. Podeszła do nas i dotknęła psa od tyłu. Gdyby nie to, że byliśmy po resocjalizacji, skończyłoby się na pogryzieniu. Nie chciałam nic mówić, popatrzyłam się na nią jak odchodziła „szczęśliwa”. Następnym razem zwrócę uwagę, bo gdyby tak pies się wystraszył to na prawdę skończyłoby się to źle.
Ludzie się nie zastanawiają, że to nie jest fajne jak ktoś tak nagle łapie (nawet w dobrym celu). A o ile byłoby łatwiej gdyby ta Pani wyobraziła sobie, że ją tak ktoś obcy łapie. Już pomijając fakt, że w naszych zwyczajach nie jest to uważane za normalne..
Ja miałam ostatnio taką sytuację, że pijany chłopak mnie zaczepił na przystanku. Tzw. podryw stulecia.. na psa. Kiedy powiedziałam, żeby odszedł i nie wyciągał rąk do Shelby odpowiedział, że jak coś mu zrobi to się pojedzie do weta i będzie spokój.. normalnie mnie zatkało 🙁
Ludzie bez świadomości to jedno, ale świadomi, pewni siebie i cwaniacy to drugie.. to najgorsze 🙁
Fajny artykuł,szczególnie pkt 1.Mam beagla i zupełnie się nie boję o to,że kogoś ugryzie,ew.wyliże 😉 ,jednak strasznie mnie denerwuje jak ktoś ją woła,albo od razu podchodzi pogłaskać.Szczególnie jak była szczeniakiem wyglądała jak maskotka i każdy po drodze kucał przy niej,głaskał i pozwalał się lizać po twarzy.Każda próba zwrócenia uwagi kończyła się nieprzyjemnie,a konsekwencje ponosimy do tej pory-spacer z psem przez długi czas wyglądał,jakbym go spod sklepu ukradła(wyrywała się do każdego,kogo widziała),do tej pory skacze na ludzi i to tych samych,którzy wcześniej byli tym zachwyceni (teraz już nie są,szczególnie jesienią 😉 ).
Z moim beagle’m miałam na początku to samo – dopóki był szczeniakiem i wyglądał jak maskotka, ludzie rzadko potrafili przejść obok niego obojętnie, na każdym spacerze nie obywało się bez zaczepiania. Kiedy podrósł, na szczęście przestał wzbudzać takie zainteresowanie, z czasem zaczęłam zauważać, że niektórzy wręcz się go boją 😉 Dziś Ares ma 9 lat, a jednak nadal czasem znajdzie się jakiś amator, który postanowi bez pytania mnie o zdanie wyciągnąć ręce, by pogłaskać pieska. Tyle, że piesek jest w stosunku do obcych nieufny, ale niestety na nic się zdają moje prośby o zostawienie go w spokoju oraz to, że Ares podkula ogon i niemal przywiera ciałem do ziemi :/ Kilka miesięcy temu dołaczył do mnie nowy domownik – buldog francuski. Przypomniałam sobie, co to znaczy być właścicielem słodkiego szczeniaczka, którego wszyscy chcą głaskać. Tyle że Gromit ani trochę nie boi się obcych i najchętniej witałby się z każdym. Na szczęście udało mu się dobrze opanować komendę „do mnie”, którą często stosuję w obliczu zbliżających się cmokających natrętów – ich miny bywają bezcenne!
Po pierwsze: nigdy nie należy zostawiać pas pod sklepem. Jeżeli wychodzimy z psem to idziemy na spacer a nie po zakupy. Jeżeli faktycznie pies może użyć zębów to musi mieć założony kaganiec i nic na to nie poradzimy. Jako inspektor TOZ bardzo często muszę reagować a takich sytuacjach. Bezmyślność właścicieli psów jest czasami przerażająca. W przypadku uszkodzeń ciała dziecka czy dorosłego sąd zawsze wyda wyrok korzystny dla człowieka. Warto o tym pamiętać.
Ja uważam że spacer albo zakupy, dla psa to żadna frajda i często w sytuacjach zagrożonych. Mam 2 psiaki i nie robię z nimi zakupów
A ja mam za soba taka przygodę:
Siedzę z córka w parku, idzie pani z chihuahua. Moja córka przybiega do mnie i odruchowo sie tuli. Ostrzegam właścicielkę, ze moje dziecko boi sie psów (pani miała pieska na bardzo długiej smyczy, ale takiej skracanej na przycisk). Pani na to ‚ale ten piesek jest malutki i niegrozny’ i pozwala psu podejść do samych nóg mojej córki. Córka na to w pisk, a chihuahua podskoczyła z czterech nóg i odskoczyła od nas na pare metrów.
Moje dziecko od tego czasu zostało nauczone, ze jak idzie pies, to łapiemy mamę za reke i sie absolutnie nie ruszamy – jej odruchowa reakcja był wrzask i uciekanie w krzaki.
Aha – wszystkie zasady powitania z psem dotyczą rownież dzieci – dzieci rownież ludzie traktują jak dobre wspolne i pchają sie z łapami nieproszeni 😉
Miałam kiedyś taką sytuację; czekałam na kogoś z dopiero co adoptowanym pieskiem nieopodal przedszkola. Idzie kobieta z dzieckiem, na widok psa ciągnie dziecko za rękę i leci do psa, wyciągając łapę i kładąc ją na głowie mimo mojego ostrzeżenia, że pies jest bojaźliwy. Pies wyraźnie się wystraszył, położył uszy, zrobił dwa kroki w tył , a babsko nadal twierdząc, że ją psy lubią. Też ją pogłaskałam po nalakierowanych lokach – jej zdziwienie i oburzenie BEZCENNE. Inaczej się nieraz nie da… 🙁