To, że pies jest na całe życie pewnie już wiesz. Wszyscy o tym trąbią, przecież nie jesteś głuchy ani ślepy. To, że pies to nie zabawka też, bo przecież jesteś dorosłym człowiekiem (mam nadzieję..) i pewnie doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że obecność czworonoga wiąże się z różnymi obowiązkami. Świetnie, ale czy masz świadomość, że Ty jako Św. Mikołaj decydujesz o jego dalszym losie? Jesteś za niego odpowiedzialny nawet bardziej niż ktoś komu go podarujesz.
Dlaczego? Z prostego powodu. Tym razem to Ty podjąłeś tą decyzję i Ty zabrałeś psiaka od hodowcy (oby nie pseudohodowli!). Nie ważne jaki był szczytny cel tego prezentu – Twoim obowiązkiem było sprawdzenie czy osoba, której powierzasz małą puszystą kuleczkę jest na to w pełni przygotowana. W przypadku dzieci – wszelkie obowiązki przechodzą na rodziców. Czy będą chcieli się nim zajmować? Czy wiedzą na co się porywają? 😉 Wszystkich konsekwencjach z jakimi wiąże się posiadanie szczeniaka, młodego psa, dorosłego i starszego. Czy zdają sobie sprawę, że utrzymanie go kosztuje o wiele więcej niż zakup, zwłaszcza jeśli zachoruje nagle, na stałe, na chwilę.. ?
Pies jest jak człowiek, choć każdy do siebie podobny to wszyscy są inni – niepowtarzalni.
Dobrze ułożony pies to wyzwanie. To nie coś, co dostaje się w pakiecie. Są rzeczy, które można sobie „wybrać” – jego umaszczenie (kolor), wielkość, długość sierści, pewne cechy charakteru.. No właśnie, pewne. Tak naprawdę to loteria – zupełnie jak z dzieckiem. Nawet pies rasowy może zachowywać się zupełnie inaczej niż przewidział to jego hodowca.
Zanim zdecydujesz się na dziecko kup sobie psa. A może zanim kupisz sobie psa zdecyduj się na dziecko, żebyś miał tyle samo cierpliwości, aby go wychować?
Ścieżka życia domowego zwierzęcia jest bardzo podobna do naszego, tylko podchodzimy do tego zupełnie inaczej, bo to przecież.. tylko pies. Szczeniaki, odłączone od matki, potrzebują szczególnej troski. Wpuszczone do naszego świata, zupełnie go nie rozumieją. Płaczą za nami, kiedy zostają same, jedzą, śpią, załatwiają się, bawią. Płaczą, jedzą, śpią.. i tak w kółko.
Tak samo, jak dziecko, nie wiedzą jeszcze, gdzie powinny się załatwiać, więc robią to wszędzie gdzie tylko chcą – najlepiej gdzieś niedaleko najukochańszego właściciela, żeby być blisko 😉 Tu pielucha nie załatwi sprawy, a nawet jeśli to szybko zostanie rozpracowana ostrymi kiełkami!
Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał.
Młody psiak ma niespożyte ilości energii. Biega, szaleje, nie znosi nudy, wszystko usiłuje wsadzić sobie do pyska, wszędzie zagląda i nie można go na chwilę zostawić samego. Tak będzie, aż nie urośnie i nie zostanie nauczony podstawowych zasad. Bez tego stanie się niesforny i nieznośny dla swojego właściciela i otoczenia. A na to trzeba mieć czas i przede wszystkim duuuużo cierpliwości! Brzmi znajomo? 😉 Zupełnie jak z dzieckiem. Bo to jest dziecko, tylko psie.
„.. ale przecież on jest taki mały..” – czyli kiedy pies przestaje być dzieckiem, a staje się psem.
Młody pies jest kochany, ale potrafi być bardzo uciążliwy. Kwestia tylko jest taka jak sobie z tym poradzi przyszły właściciel. Ani gryzienie, ani załatwianie się w domu, ani demolowanie nie przejdzie samo z siebie 😉 Aby poradzić sobie z niektórymi zachowaniami trzeba na pewno znać psi język. Jeśli właścicielowi uda się przez to przebrnąć i nauczyć czworonoga podstawowych zasad zyska wspaniałego przyjaciela świetnie przystosowanego do życia z ludźmi. Oby tak było!
Jeśli się nie uda (z braku czasu chęci czy siły) przepracować wszystkiego.. może czekać go problem w postaci np.:
- agresji w stosunku do domowników, gości lub/i innych osób napotkanych w windzie, na ulicy, w komunikacji itp.
- agresji w stosunku do innych zwierząt, nawet mieszkających od zawsze w tym samym domu
- znaczenia terenu w domu (np. sikanie na łóżko, kanapę, w buty)
- ogólnie pojętego demolowania domu (np. drapanie mebli, gryzienie ścian lub/i drzwi, rozrywanie kanap, poduszek, zjadanie śmieci i innych przedmiotów) pod nieobecność właściciela
- zniszczenia ogrodu (np. obsikiwanie krzaków i drzewek, kopanie dołów, gryzienie ogrodzenia)
- braku kontroli nad psem czyli np. nie przychodzenie na przywołanie, ucieczki z posesji, na spacerach, skakanie na ludzi
- skarg sąsiadów na wycie i/lub szczekanie psa pod nieobecność właściciela (lęk separacyjny)
- w zależności od wybranej rasy mogą się także nasilić cechy dla nich typowe czyli np. pogoń, pilnowanie przedmiotów, ganianie zwierzyny, ucieczki, wycie, szczekanie, niepożądana obrona wybranego domownika
Oprócz tego typu problemów mogą pojawić się inne nie związane z psim zachowaniem:
- wypadanie sierści i jej obecność dosłownie wszędzie (nie tylko w sezonie letnim)
- kołtuny, u psów o dłuższej sierści wymagającej odpowiedniej pielęgnacji
- mokra podłoga i piasek po deszczowych lub zimowych spacerach
- wszechobecna ślina u psów z długimi faflami 😉 (na ubraniach, meblach, podłodze..)
- problemy natury zdrowotnej m.in. alergie, pchły, kleszcze, grzybice, pasożyty
W tym roku pies zostaje u rodziców a w następnym?
Mimo, że jest coraz więcej miejsc przyjaznych psom i można zaplanować urlop w towarzystwie czworonoga – nie zawsze chcemy i mamy taką możliwość. Zdarzają się sytuacje, kiedy po prostu lepiej będzie pojechać bez niego. Co wtedy? Czy rodzina na pewno za każdym razem się nim zaopiekuje? Czy właściciel jest gotowy wydać kilkadziesiąt złotych (albo i kilkaset) na dzienną opiekę nad psem? Czy może zdecyduje się wtedy na ten najgorszy krok.. i stwierdzi, że to już przerasta jego możliwości finansowe i ma tego dosyć.. pomyśl, zapytaj, upewnij się..
Drogi Św. Mikołaju jeśli nawet bardzo Cię o to proszę, to zanim kupisz mi psa sprawdź czy na pewno dam sobie radę ze wszystkim co jego dotyczy, bo ja nie będę mieć takiej możliwości jak już będzie w moich rękach. Pamiętaj! Kupujesz psa w prezencie – jesteś za niego odpowiedzialny. Dziękuję!
* Zdjęcia: www.pixabay.com