Czy do Państwa można przychodzić z psem? – „Z czym?!”

Pies w restauracji

Pies w restauracji nadal nie dla wszystkich jest czymś zwyczajnym. Ba! Często nawet nie do końca normalnym czy smacznym. Dlaczego tak jest? Skąd ten strach a nawet obrzydzenie? Aby dokładniej przyjrzeć się sprawie musimy spojrzeć na nią zarówno od strony właściciela lokalu jak i klienta.

Kiedy zaczynałam tworzyć bazę miejsc przyjaznych psom na potrzeby serwisu Pies na urlopie myślałam, że rozmowa będzie szybka, łatwa i przyjemna. Chwytam za słuchawkę, mówię kilka słów wstępu brzmiącego mniej więcej tak:

– Dzień dobry. Dzwonię z serwisu PiesNaUrlopie.pl, zbieram informacje o miejscach przyjaznych psom. Chciałam zapytać, czy do Państwa można przychodzić z psem?

A z drugiej strony słyszę prostą odpowiedź „tak”, kiedy lokal całkowicie akceptuje zwierzęta lub „nie” jeśli sobie nie życzy ich obecności. Niestety.. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że takich rozmów jest jak na lekarstwo.

Jak to wygląda w praktyce?

Typów miejsc przyjaznych psom jest tyle ile opinii na ten temat. Według mnie wszystko zależy od prywatnych doświadczeń właściciela i klientów odwiedzających dany lokal. Czasem pojawia się jeszcze kwestia sanepidu. Tylko, że on pełni rolę wyłącznie swoistej zasłony dymnej w tej sprawie, gdyż wyraźnie nie ma nic przeciwko obecności zwierząt, jeśli żywność jest odpowiednio zabezpieczona:

Może mieć w restauracji nawet sto psów – jeśli żywność jest bezpieczna, nam nic do tego. (..) Żadnego ogólnego zakazu nie ma. To zależy tylko i wyłącznie od właściciela. Ma prawo powiedzieć, że nie chce u siebie psów. Tak samo jest w sklepach spożywczych. Tylko że w Polsce wpuszczanie zwierząt do takich miejsc jest rzadkością, tak po prostu jest zwyczajowo przyjęte. I – powtarzam – inspekcja sanitarna nie ma nic do tego. Jedyny wyjątek to pies przewodnik. Osoba niepełnosprawna z takim psem ma prawo wejść wszędzie, a właściciel lokalu czy sklepu ma obowiązek zadbać o bezpieczeństwo żywności.
Jan Bondar (Rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego), w wywiadzie dla bloga “Podróże z psem”

Ogólnie wyróżniamy dwa typy miejsc – te akceptujące zwierzęta i te, które sobie tego absolutnie nie życzą z różnych powodów. To właśnie pomiędzy nimi znajdziemy jeszcze te „inaczej przyjazne” zależne od opinii 😉

Typy miejsc przyjaznych psom

1. Miejsce całkowicie przyjazne psom.

Nie ważne jaka rasa, wielkość czy długość sierści – każdy pies jest mile widziany. Zazwyczaj właściciele sami mają psy lub dobre doświadczenia z klientami, którzy w ich towarzystwie przychodzą. W takich lokalach często odbywają się nawet psie spotkania/zloty/warsztaty czy tak (nie)typowe psiolubne wydarzenia jak np. urodziny.

2. Tylko małe psy.

To odpowiedź, która (nie)stety pada najczęściej. Powodów jest kilka.

– właściciele chcą być psiolubni, ale w obawie przed reakcją klientów zgadzają się na obecność wyłącznie niewielkich ras. Najlepiej takich, których nie widać na pierwszy rzut oka – liczą się chęci 😉

– wymiary lokalu są tak niewielkie, że większy pies mógłby czuć się niekomfortowo a co za tym idzie także klienci siedzący w jego bliskim towarzystwie – „Duzi pies, malo miejsca” ;D

– właściciele chcą być przyjaźni, ale np. standard restauracji jest na tyle wysoki, że nawet tzw. psy do towarzystwa mogą przeszkadzać klientom. Najczęściej zdarza się to w luksusowych restauracjach lub nastawionych na określony typ gościa zwanego biznesowym.

3. Tylko w lecie – na ogródku.

Jest wiele miejsc, które są dogfriendly, jednak tylko w lecie. Właściciele zgadzają się na obecność zwierząt na tarasie/ogródku – „Wtedy nie ma problemu”. No nie jest to co prawda miejsce, które powinno się nazywać przyjaznym psom, ale lepsze to niż nic 😉

4. Trzeba dzwonić przed przyjściem a najlepiej jeszcze raz się upewnić.

W niektórych przypadkach miejsce ogólnie jest przyjazne psom, ale wszystko zależy od pory, aktualnego wydarzenia czy ilości osób na lokalu czyt. potrafi być tłoczno. Taka odpowiedź jest dla mnie bardzo ważna, gdyż przyprowadzając psa do restauracji nie czułabym się komfortowo wśród tłumów czy np. podczas imprezy dla dzieci 😉

Typy miejsc nieprzyjaznych psom (te na wesoło)

Tutaj jak się pewnie domyślacie sprawa jest bardziej nieprzyjemna a często nawet absurdalna. Właściciele takich miejsc chyba z założenia czują się atakowani i od razu starają się bronić. Ci kulturalniejsi tłumaczą się na różne sposoby, ci „mniej mili” w najgorszym wypadku atakują a w najlepszym wymyślają takie odpowiedzi, że mam wrażenie iż sami są potem nimi zaskoczeni 😀

1. „Z czym?”

Na początku myślałam, że mam większą wadę wymowy niż u mnie stwierdzono i seplenię przez słuchawkę (dla niewtajemniczonych dodam, że callcenter kiedyś było moim drugim domem, więc chyba nie jest ze mną tak źle?). Na szczęście okazało się, że nie tylko ja słyszę taką odpowiedź to pytanie 😉 Uff!

2. „Ale teraz?”, „Stolik na ile osób?”, „Dziś nie da rady.”

W tym momencie zazwyczaj z mojej strony u pada głębokie westchnięcie mające na celu załadowanie zmarnowanych baterii.. i następuje powtórzenie wstępu.

2. „Ale Pani dodzwoniła się do restauracji!”

.. i już wiem, że padną magiczne słowa: sanepid, brud, sierść, alergia, ataki itp. oraz rozpocznie się dyskusja na wyższym poziomie po której z pewnością będę bogatsza o wiedzę na temat przebywania z psem w takim miejscu ;D

3. „Ze zwierzętami można, ale z psami nie.”

Ta odpowiedź za każdym razem wywołuje uśmiech na mojej twarzy ;D Tak, tak, możecie wierzyć lub nie, ale pojawiła się już nie jeden raz! 😉

4. „My lubimy psy, jesteśmy przyjaźni, ale wie Pani tak prywatnie. Do restauracji to nie wpuszczamy.”

Bez komentarza 😉

6. „Niestety nie.”

Krótko, zwięźle i na temat, odpowiedź może nie marzenie, ale przynajmniej konkretna.

Podsumowanie czyli skąd ten cały strach przed psami w restauracji?

To czy dane miejsce będzie dogfriendly czy nie zależy wyłącznie od właściciela. Jego decyzja może być podyktowana prywatną opinią, doświadczeniami lub sytuacją jaka wystąpiła na lokalu w momencie gdy pierwszy raz zgodził się na obecność czworonoga. Oczywiście zdarzają się tacy „nie, bo nie” czy „bo sam nie lubię psów”. Jednak w większości przypadków mówią, że chodzi o sytuacje jakie występują między samymi klientami – tymi z psami i tymi bez. Zdarzają się tacy, którzy po prostu na widok psa zostawiają jedzenie i wychodzą, albo co gorsze wszczynają awanturę.

Niestety okazuje się, że właściciele psów również nie są bez winy. Nie wszyscy umieją się zachować. Zdarza się, że puszczają swojego pupila bez smyczy na terenie restauracji czy kompletnie nad nim nie panują.. Taki znudzony pies potrafi skomleć, szczekać bez opamiętania albo wręcz biegać i zaczepiać innych gości. Często lokal wtedy staje się nie przyjazny nawet nie z powodu samej obecności zwierzęcia tylko właśnie jego Pana.

Mimo wszystko mam nadzieję, że miejsc przyjaznych psom będzie coraz więcej!

Pies na urlopie - Baza miejsc przyjaznych psom